|
PRAWO DLA CIEBIE
We współczesnym świecie biurokratyczny prządek bardzo często przerasta zwykłych obywateli. Dlatego postanowiłem napisać kilka słów aby przybliżyć Państwu ogólne zasady których stosowanie pozwoli wyjść zwycięsko lub zminimalizować straty w starciu z/przed Sądem lub organami administracyjnymi.
1. Szanuj urzędową korespondencję (nawet gdy Cię denerwuje)
- nie wyrzucaj, na jej końcu najczęściej jest pouczenie o sposobie odwołania (zaskarżenia)dotyczy to również koperty
- zapisz datę otrzymania ,od niej liczy się wszystkie terminy np. zaskarżenia
- nie jesteś pewien czy właściwie ją interpretujesz szukaj pomocy (również bezpłatnej)
- nie odkładaj na „potem” może to rodzić skutki których obecnie nie dostrzegasz
2. Szanuj dokumenty (niektóre mogą być na „wagę złota” lub więcej i to dosłownie)
- nigdy poza wyjątkami przewidzianymi prawem nie pozbywaj się oryginalnych dokumentów ,wysyłaj przekazuj wyłącznie kopie, dokumenty potrafią ginąć nawet w sądzie szczególnie te których nie można odtworzyć
-gdy musisz/chcesz przekazać oryginał to koniecznie u notariusza za niewielką odpłatnością zrób notarialnie poświadczoną kopię która w większości przypadków ma walor oryginału i ją przekaż stosownemu organowi
3. Szanuj własną korespondencję z urzędem „rozmawiasz” tylko na piśmie
- w przypadku sporu masz dowód,
- to samo dotyczy nieprawidłowości w jego funkcjonowaniu gdy wysyłasz urzędową korespondencję to aby mieć dowód że dotarła do adresata (bardzo istotne)
- gdy osobiście zanosisz żądasz potwierdzenia na kopii najczęściej jest to tak zwana „prezentata”
- gdy korzystasz z pośrednictwa poczty to w formie listu poleconego ze zwrotnym poświadczeniem odbioru (żółta kartka trzeba ją wypełnić z obu stron )gdy wróci do nas z podpisem pieczątką itd. mamy dowód niepodważalny iż korespondencja dotarła , forma listu poleconego to tylko potwierdzenie nadania !!
4. Nie bój się urzędnika i nie traktuj tego co mówi i pisze jako prawdy bo czasem możesz tego srodze żałował
Szerzej w najbliższym numerze Wspólnoty Lokalnej. Jesteśmy po Twojej stronie.
Zapraszam na bezpłatne porady prawne czwartki godz.17.00 Dom Parafialny NMP Wspomożycielki Wiernych w Stanisławowie Pierwszym, ul. Izabelińska 8
Wspólnoty mieszkaniowe – nowa jakość...
Ustawa o własności lokali z 1994 roku umożliwiła najemcom wykup mieszkań od Skarbu Państwa. Przed kilkoma laty możliwość wykupu zajmowanych lokali uzyskali również mieszkańcy osiedli wojskowych, w tym osiedla w Zegrzu Południowym w gminie Nieporęt. Ponieważ od początku sprzedaż mieszkań prowadzona była i jest na korzystnych, preferencyjnych dla najemców warunkach, chęć wykupu zajmowanych lokali wyraziła duża część mieszkańców osiedla. Po wykupie dosłownie jak grzyby po deszczu zaczęły zawiązywać się wspólnoty mieszkaniowe, a tym samym na osiedlu pojawiła się nowa jakość. Wspólnoty zaczęli zawiązywać mieszkańcy poszczególnych bloków właściciele lokali, a więc ci, którzy wykupili swoje mieszkania, posiadają odrębne akty notarialne i odpowiednie wpisy w księgach wieczystych.
Nowopowstałe wspólnoty w pierwszej kolejności wystąpiły o zmianę sposobu zarządzania nieruchomościami i w obecności dotychczasowego zarządcy, czyli Wojskowej Agencji Mieszkaniowej oraz notariusza, powierzyły je wykwalifikowanemu prywatnemu zarządcy. Wszystkie też przyjęły Statuty oraz szereg innych uchwał regulujących działanie wspólnot.
W sumie każda ze wspólnot, zgodnie z obowiązującymi przepisami, przyjęła podczas swoich zebrań średnio po 15 uchwał szczegółowo regulujących zasady funkcjonowania, rozliczeń finansowych, obowiązujących stawek opłat, itp.
Lawinowe wręcz tworzenie wspólnot mieszkańców na osiedlu było wyraźnym sygnałem, iż mieszkańcy mają już dość dotychczasowego zarządcy, który, według powszechnego odczucia mieszkańców, nie dbał zupełnie o administrowane przez siebie osiedle. Ani o porządek w blokach, ani o terminowe prowadzanie remontów, ani tez o dostarczanie dobrej jakości mediów. Jednocześnie, co szczególnie niepokoiło i denerwowało mieszkańców, nie rozliczał się na zebraniach z wydatkowanych środków. Nie tylko zresztą nie rozliczał się, ale i często, bez żadnego uzasadnienia, niemal każdego roku podnosił wysokość czynszów i innych opłat. Podnosił, bez jednoczesnego zapewnienia wzrostu jakości świadczonych usług.
Po wybraniu a właściwie zatrudnieniu nowych zarządców, szybko okazało się, że nie tylko można dokładnie patrzeć im na ręce, ale i regularnie rozliczać z wydatkowania powierzonych środków. Dotychczasowy zarządca, Oddział Terenowy Wojskowej Agencji Mieszkaniowej w Legionowie, był praktycznie poza jakąkolwiek kontrolą ze strony mieszkańców, jako, że zarządzał aż siedmioma osiedlami w sześciu różnych garnizonach. Pieniądze płynące z czynszów i opłat, jak to się mówi po wojskowemu, trafiały po prostu „do wspólnego kotła” i były dzielone według zgłaszanych potrzeb lub po prostu według widzimisię wojskowej administracji. Nie koniec jednak na tym, bowiem, spora część środków znikała bezpowrotnie, pożerana przez znacznie rozbudowaną administrację WAM, oddziałów terenowych, rejonowych i wreszcie centralę, albo też bywała przeznaczana na bliżej nieokreślone cele nie mające wiele wspólnego z administrowaniem lokalami i osiedlami wojskowymi. Niejednokrotnie można było odnieść wrażenie, że środki zwłaszcza z funduszu remontowego wpadają do jakiejś ogromnej ”Czarnej Dziury”, w której znikają już na zawsze. Że tak właśnie jest mieszkańcy mogli się niejednokrotnie przekonać podczas przekazywania bloków i spotkań rozliczeniowych z przedstawicielami agencji. Prawie żadnej nowej wspólnocie nie udało się odzyskać swoich wpłat, które tak na prawdę można było liczyć w milionach złotych. Gdy doszło do przekształceń własnościowych i nowo powstałe wspólnoty mieszkaniowe zażądały do WAM zwrotu wpłaconych przez mieszkańców i gromadzonych przez lata środków, okazało się, że konta są puste. Niemal wszystkie wspólnoty musiały zaczynać od zera, a środki na konieczne inwestycje, zbierać od początku. Dysponując w pełni swoimi funduszami mieszkańcy uświadomili sobie, ile za swoje pieniądze mogli zrobić. Jak ogromne środki zostały bezpowrotnie stracone i jakie możliwości zostały zaprzepaszczone.
Niestety, za sprzeniewierzenie tych środków, bo inaczej tego typu praktyk nie można nazwać, nikomu jednak włos z głowy nie spadł. Agencja nadal ma się dobrze, a nawet, mimo kolejnych zapowiedzi o konieczności jej likwidacji, bardzo dobrze!!! Ostatnio, aby udowodnić jak jest potrzebna a nawet niezbędna, forsuje i próbuje wprowadzać w życie coraz to nowe pomysły na przetrwanie. Niemal wszystkie sprowadzają się do tego, aby nic nie robić a zarobić.
Takie były początki, a po kilku latach okazało się, że oczekiwania mieszkańców w większości zostały spełnione. Zerwanie z agencją i utworzenie wspólnot, to był przysłowiowy „starzał w dziesiątkę”. Nareszcie, po wielu latach bezkarnego okradania przez dotychczasowego administratora, czyli przez WAM, mieszkańcy mogli dysponować swoimi pieniędzmi
i decydować na co je wydać...
Ryszard Wiśniewski
|